Gildia Cold Death

Forum przeznaczone jest dla członków Gildii Cold Death, która egzystuje na WoW'ie.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2008-07-18 10:49:10

Veranin

Elita

Zarejestrowany: 2008-07-07
Posty: 21
Punktów :   

Kilka zasad.

W grze fabularnej jest wiele możliwości rozgrywki. Można się wcielić w każdego w każdym czasie oraz spełniać to co tylko wyobraźnia skrywa. Wymagana jest umiejętność znajomości alfabetu oraz pisania i czytania - raczej wszyscy mogą spróbować.


Pierwszą zasadą jest pisanie wypowiedzi postaci w którą się wcielamy od myślników.

Przykład:

- Czytacie to?


Gdy nie ma znaku zapytania, ani wykrzyknika czy innego znaku zakańczamy wypowiedź kropką.


Przykład:

- Czytać.

Po wypowiedzi wpisujemy aktualne uczucia, myśli, wygląd postaci i inne. Piszemy to pomiędzy gwiazdkami ** Aby wypowiedzi były bardziej "magiczne". Musicie się wcielić w postać i mniej więcej pisać najrealistyczniej jak tylko można.

Przykład:

- Przeczytajcie to. *Spoglądając na monitor miał nadzieję, że znajdzie osobę, która spróbuje swoich sił w takiej grze. Gotów jest nawet pouczyć niektórych.*



Nic trudnego, ale pamiętajcie, że początki są bardzo trudne i nie wymagam od was pisania dużo. To przychodzi z czasem. Ja po dwóch latach pisania w tym stylu zacząłem wszystko inaczej odbierać.



A to przykład pewnego opowiadania, które napisałem.



''Zapewne i nie raz w życiu,
problemów mi przysporzy.''




(...)


- Jak masz na imię!? - Syknęła kobieta, uderzając drowa wierzchem dłoni prosto w twarz. Może i by nic nie było mu, gdyby owa kobieta nie miała na sobie kastetu, który mieniąc się na złoto rozciął skórę na policzku mężczyzny. On zaś trzymany przez dwóch rosłych wojowników, uśmiechnął się krzywo i wypluł krew ze swoich ust, gdy wpierwej zebrał ją językiem. Pomyśleć że taka błacha sprawa może stać się powodem tylu zmartwień. Głupie kapłanki – powiedział w myślach i wyprostował głowę, która mu w bok uciekła pod silnym uderzeniem ręki kobiety. Spojrzał swoimi rozbłysłymi szkarłatnymi oczyma w twarz kobiety i zaśmiał się niczym szaleniec, który uwielbia ból.
- Może moja siostra Ci powie... - Zaśmiął się jej w twarz i poruszył swoimi rękami, które były dość mocno skrępowane przez silne ramiona owych rosłych wojowników. Cholera – zaklnął w myślach i nie zdąrzył jakkolwiek zareagować, a jego głowa ponownie przechyliła się w bok przez pewno, mocne uderzenie.
- Ścierwo tfu.. - Splunęła mężczyźnie pod nogi i zaczęła coś grzebać w torbie którą miała powieszoną przez ramię i na biodrze kobiety spoczywała luźno. Odziana była w kolczugę, która brzęczała cichutko, przy każdym mocniejszym ruchu jej ręki. Spodnie opinały jej zgrabne nogi oraz pośladki, widać iż doskonale przylegały. Płaszcz piwafwi spoczywał luźno na jej ramionach, zaś długie włosy okalały smukłą główkę. Tarcza wsparta o nogę, wraz z buzdyganem stanowiły jej ochronę, a możliwe że też ostatnie rzeczy które Arkael zobaczy w swym życiu...
Może kobieta fizycznie odstępowała drowom odzianym w zbroje płytowe, a na biodrach majacych zawieszony pas z dwoma sejmitarami, ale zapewne zapałem bojowym oraz swoją walecznością przewyższała ich o głowę. Dobrze, że to jedna ze zwykłych kapłanek. Po co on w ogóle zamierzał do niej chodzić, cholerne kobiety. Pomyśleć, że o układach poprzednich nie pamiętają.. acz co można w pojedynkę zrobić przeciwko trzem uzbrojonym przeciwnikom. Ale on nie tracił nadzieji, zamierzał coś wykombinować, gdyby tylko mógł dostać się do pasa. Przymknął oczy i starał się skoncentrować, lecz w pewnym momencie z kontemplacji wyrwał go krzyk, krzyk kobiety która mógł zwiastować ogromny i przerażający ból. Mroczny elf szybko powieki swe podniósł i spojrzał jak kapłanka osuwa się martwa na ziemię, z dłoni wypuszczając zwój z czarem. Jego uśmiech poszerzył się momentalnie, gdy zauważył swojego, a raczej swoją przyjaciółkę. Lecz nic nie powiedział widząc jej gniewne spojrzenie.
- Znowu się wpakowałeś w kłopoty Ark.? - Zaśmiała się, lecz ten śmiech był połączony wraz z sykiem żmiji która zaraz miała ukąsić ofiarę. Wojownicy nie zareagowali wpierw. Można by rzec, że nawet nie zauważyli że skrytobójczyni podchodzi w tym całym zamieszaniu do drowki. Chyba byli zbytnio zajęci trzymaniem zbiega. Jednak zwolnili uścisk i złapali za swoje dwa sejmitary, wyjmując je ze świstem przecinanego powietrza. Ruszyli niczym tarany dwa wprost na kobietę dzierżącą w swej dłoni jeno sztylet. Długowłosa elfka odskoczyła w bok i podniosła tarczę parując cztery ciosy rozwścieczonych mężczyzn. To był błąd iż puścili fechmistrza, który wyprostował się momentalnie i zaczął coś kombinować, nie miał za dużo czasu, ale miał zwój który wcześniej wyciagnął z torby kapłanki. Rozwinął go szybko i zaczął czytać inkantacje zaklęcia. Skąd znał runy magiczne? Żył już długo wiele rzeczy studiował i wielu miał znajomy, których większość już nie żyje od dawien dawna. Tedy i przeczytanie zwoju nie stanowiło trudności. Litery zaczęł się palić, gdy zostawały czytane przez Arkaela... Inkantacja nie trwała długo. Jeszcze wcześniej chwilkę kilka głuchych odgłosów metalu rozległo się po grocie, aż do momentu, gdy wszystko ucichło. Drow odgarnął swoje włosy z twarzy i powolnym swym krokiem podszedł do kobiety.
- Za co..? - Powiedział jakby z wyrzutem, gdy poczuł na drugim policzku siarczyste uderzenie dłoni swej kochanki.
- Sam wiesz za co! Była umowa..? Ja jej dotrzymałam, a Ty próbowałeś się wymigać... - Syknęła wypuszczając z dłoni tarczę. Elfka swym złotawym wzrokiem patrzyła na ogłupionych wojowników, którzy zaczeli krążyć i walczyć ze sobą. - Na długo ich ogłupiłeś..? - Zapytała.
- Wystarczająco długo byśmy mogli spokojnie opuścić grotę. - Otarł dłonią swoją wargę. Znowu krew – pomyślał i pokręcił głową na boki, zrobił kilka kroków, lecz nagłe szarpnięcie za koszulę mężczyzny przerwało mu ten zamiar.
- Nic mi nie powiesz..? - Rzuciła patrząc rozgniewanym wzrokiem nań.
- Ach.. tak.. wybacz... - Powiedział jakby sobie coś przypominając i ukłonił się dworsko. - Żegnam.
Drowka nie chciała tego usłyszeć, rozwścieczył ją, tymi słowy i wykonała pchnięcie prosto w brzuch. Gdyby nie refleks wojownika, pewno leżałby już przy kapłance i wił się z bólu wraz z ostrzem w brzuchu. Jednak jego dłoń pozwoliła złapać nagarstek kobiety i odskoczył w ostatniej chwili. Czubek ostrza rozdarł jego koszulę. Na szczęście obeszło się bez żadnych ran.
- Searalixin.... chcesz mię zabić..? Wpierw ratujesz, a teraz ostrze w brzuch pragniesz wbić..? - Mroczny elf zerknął przez ramię co robią wojownicy i poruszył swoją dłonią w magicznym geście, oczy przymykając na krótką chwilę. Mocne światło zielonkawe oślepiło kobietę, która automatycznie złapała się dłońmi za twarz, wypuszczając z dłoni sztylet. Mag zniknął... zapewne rzucił swoje jedne z wielu zaklęć jakich znał i ulotnił się, lecz nie wiadomo w jaki sposób.
- ARKAELU!! - Krzyknęła kobieta rozglądając się wszędzie. Może gdyby spojrzała za siebie ułamek sekundy wczesniej ominęła by ostrza mężczyzn, którzy doszli do siebie... może...
Inny, niezrozumiały krzyk rozpaczy pomieszanej z bólem ozdobił grotę, gdy mężczyźni niczym prosiaka zażynali.
- Słucham...? - Drow zaśmiał się ironicznie, opierając plecami o ścianę przy wyjściu z groty. - Miło Cię było mieć... Seari...


P.S oczywiście pisane bez gwiazdek, bo staram się pisać podobnie jak piszą w książkach. Inaczej mówiąc wyższa szkoła jazdy



Pozdrawiam
Veranin.


/script LoveJalea(Veranin)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.065 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.driftteam.pun.pl www.manhattan.pun.pl www.hitman-site.pun.pl www.trilwroc.pun.pl www.danji.pun.pl